poniedziałek, 24 czerwca 2013

Siedze właśnie na podłodze pod swoim łóżkiem zastanawiając się co jak wyłumaczyć się mamie, jak powiedzieć jej tak żeby jej nie urazić. Delikatnie kręce kosmyk swoich bląd włosów które lekko opadają mi na ramiona. Z moich myśli wyrywa mnie głos mojej mamy Amanda - woła mnie a ja aż sie wzdrygam. Kochanie chodź już prosze bo przegapisz ostatni dzień w szkole mówi. Ja jak na rozkaz wstaje i udaje sie na dół po schodach. Moja mama to jasna blądynka podobnie jak ja ma piwne oczy i taką delikatną karnacje mino to że w zeszłym miesiącu obchodziła swoje 40 urodziny. Wpatruje się we mnie a na jej twarzy pokazuje się lekkie zdziwienie.
-Co się stało Kochanie . Pyta mnie a ja zastanawiam się jak ona to robi że zawsze wie jak się czuje
- Nic mamo. Odpowiadam jej głosem smutku . Ona natomiast otwiera swoje ramiona i gestem pokazuje żebym się przytuliła
- Och mamo zaczynam. Już wiem że nie ukryje przed nią niczego. -Nie chce po prostu nie chce zostawiać tego miejsca kocham to miasto tych ludzi to wszystko co nas otacza .Mówie a ona przytula mnie mocno
- Zobaczysz Londyn to piękne miasto spodoba ci się . Mówie tak ale ja ją znam tak naprawdę sama boji się słysze to w jej nie pewnym głosie.
  Całuje mnie w czoło a ja odchodze. Nie mam ochoty tam jechać tu mam wszystko a tam ? i nie wiem dlaczego ale czuje łzy te okropne nie proszone łzy spływające po moich policzkach. Do Londynu przeprowadzamy się ponieważ moja mama poznałam mężczyzne ma na imę Jochaim i nawet go lubie jest dość zabwnym brunetem który pracuje w wojsku, ma takie słodki tors ( wiem z opowiadań mamy ) aż śmieje się właśnie sama do siebie a moj humor automatycznie się zmienia. Może faktycznie mama ma racje bez zastanowienia sie wchodze na ulice i idę pośpiesznym krokiem do szkoły.